W moim rodzinnym domu był różowy oleander, całkiem mój, który sobie wyhodowałam z pędu. Babcia była ze mnie dumna, bo w pewnym momencie było to już całkiem niezłe drzewko. Nie pamiętam co się z nim stało. Dziś nie pokuszę się o tę roślinę w mieszkaniu, ponieważ jest trująca, a znając moje małe dziecko na pewno podskubało by listki.
Oleandry naturalnie występują w rejonach wokół Morza Śródziemnego. Spotykane są tam jako dorastające do 5 metrów krzewy, rosnące w miejscach słonecznych, na wilgotnych glebach, np. wzdłuż rzek. I najlepiej byłoby takie warunki zapewnić im w domu…
Oleander na stanowisku naturalnym. Fot. Ranko
A właściwie w ogrodzie, bo trudno zdecydować czy to bardziej rośliny domowe czy ogrodowe. Na pewno świetnie znajdują się na tarasach. Kiedyś bardzo modne, dziś znowu wracają do łask. Szczególnie zachwycające są te formy szczepione na pniu.
Oleander to rozłożysty, zawsze zielony krzew o giętkich pędach, z czasem drewniejących i skórzastych, wąskolancetowatych, szarozielonych liściach. Pachnące kwiaty zebrane są w szczytowych gronach. Jest wiele odmian o kwiatach pojedynczych lub pełnych, w kolorach kremowobiałym, różowym, czerwonym, herbacianym. Można podobno dostać także żółte. Oleander kwitnie od czerwca do września. Jeżeli nie kwitnie, albo kwitnie słabo to zazwyczaj ma zbyt ciemne stanowisko.
Kwiaty i liście oleandra. Fot.
Roślina ta znosi niskie temperatury, nawet do -4-5ᵒC. Można go więc wystawić na zewnątrz już w kwietniu. Trzeba wybrać miejsce możliwie najcieplejsze i najbardziej słoneczne. Oleander toleruje nawet najbardziej suche powietrze. Czuje się najlepiej przed południową, pomalowaną na biało ścianą, która silnie się nagrzewa. Powinien pozostać na zewnątrz tak długo jak to możliwe, szczególnie kiedy jesień jest pogodna. W okresie spoczynku należy zapewnić mu temperaturę 4-6ᵒC, najlepiej w miejscu dobrze oświetlonym i z dostępem świeżego powietrza. Zazwyczaj jednak przechowujemy go w domu, mieszkaniu, zadbajmy o to by było to pomieszczenie o najniższej temperaturze i dobrze oświetlone.
Oleander jako element ogrodu śródziemnomorskiego. Fot. Tib.
Oleandry nie wymagają szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wymagają intensywnego podlewania, lubią mieć „mokre stopy”. W sezonie – od wiosny do jesieni, ziemia w doniczce powinna być stale wilgotna. Można podlewać go ciepłą wodą, ponieważ dobrze wpływa to na kwitnienie. Od połowy sierpnia stopniowo zmniejszamy podlewanie, pozwalając pędom zdrewnieć. Od wiosny do sierpnia zasilamy oleandry nawozem wieloskładnikowym. Oleandry należy przesadzać dopiero wtedy, kiedy korzenie zupełnie przerosną ziemię w doniczce. Najlepiej w maju – czerwcu. Korzenie należy rozluźnić, można skrócić o 2-3 cm. Najlepsze podłoże dla tej rośliny to ziemia gliniasta, zmieszana z kompostem, torfem i piaskiem. Nie pogardzi także ziemią uniwersalną ogrodniczą. Tniemy oleandry, kiedy chcemy je odmłodzić. Wycinamy stare zdrewniałe pędy. Najlepiej zrobić to jesienią lub pod koniec lutego. Trzeba pamiętać o tym, że roślina kwitnie na zeszłorocznych pędach, więc skracamy je tylko o połowę.
Rozmnażanie oleandrów też nie jest skomplikowane. Sadzonki pobieramy od maja do końca lipca i ukorzeniamy w wodzie w ciemnej butelce, a następnie sadzimy do małych doniczek.
Zostaw Odpowiedź
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.