Zabieram Was dzisiaj do Ogrodu Tropikalnego Monte Palace. Uwierzcie mi, to jeden z piękniejszych, które widziałam. Zresztą, potwierdza to jego pozycja na liście trzynastu najpiękniejszych ogrodów botanicznych świata według Condé Nast Traveler (magazyn turystyczny). To cudowne miejsce to nie tylko ogród botaniczny. To w zasadzie żywa galeria sztuki. Rzeźby współczesne, wystawy azulejos, mnóstwo elementów orientalnych, historia Portugalii, sztuka Afryki…. Czego tam nie ma… Wszystko w otoczeniu egzotycznych i nierzadko tropikalnych roślin pięknie wkomponowanych w wulkaniczne zbocze Funchal, stolicy Madery.
W ogrodzie znajdziemy kilka wydzielonych sekcji i centralny punkt z jeziorkiem, pałacem i fontannami, do którego schodzą się wszystkie dróżki. Z biletem dostajemy mapę, która pokazuje 4 różne trasy zwiedzania – ale ja zawsze jak kot….swoimi drogami. Można tu spędzić prawie cały dzień.
Po pierwsze paprocie…
I to nie byle jakie, bo drzewiaste. Rzucają się w oczy zaraz po wyjściu z muzeum, gdzie możemy obejrzeć wystawę sztuki afrykańskiej. Widywałam je już na żywo ale nigdy w takich rozmiarach. Niektóre mają po kilka metrów i są naprawdę gigantyczne.
Po drugie orchidee…
które rosną sobie na tarasie powyżej ogrodu tropikalnego. Na półkach, w pojemnikach, cały rok na okrągło oczywiście. Jak byłam kwitły wszystkie. Ach, co znaczy inny klimat…
Po trzecie orient…
Elementy orientalne są w całym ogrodzie i muszę powiedzieć, że…podoba mi się to. Rzeźby buddyjskie, architektura ogrodowa w czerwonym, mocno kontrastowym do tej całej zieleni kolorze, pagody, karpie koi, smoki– wyglądają po prostu ciekawie i znalazły się w ogrodzie za sprawą fascynacji i podróży do Japonii i Chin właściciela – José Berardo. Można by się czepiać gdzie orient, gdzie Madera…ale po co, skoro wygląda to super.
Po czwarte Laurissilva….czyli lasy wawrzynolistne.
Relikt dziejów, można by rzec. Symbol Madery, bo spotkamy je w niezmienionej od wieków formie tylko tu, na Azorach i wyspach kanaryjskich. Wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, i słusznie, bo to niezwykłe miejsca – mgliste i tajemnicze lasy, trudno je porównać do czegokolwiek. Fragment takiego właśnie lasu odtworzono w Monte Palace Tropical Garden. To zdjęcie akurat nie jest z tego ogrodu, ale chciałam wam pokazać kawałek takiego lasu.
Po piąte sagowce…
Albo inaczej cykasy – rośliny, którą jadły dinozaury, bo w prehistorii właśnie należy szukać ich rodowodu. Sagowce mają krótkie, pękate pnie a na szczycie rozwijają się rozłożyste pióropusze pierzastych i wywiniętych na zewnątrz liści. Kiedy pierwszy raz dotknęłam sagowca bardzo mnie zdziwiło, że jego liście są tak sztywne! U nas najwyżej w doniczce na parapecie, na Maderze zobaczycie kolekcję gigantów jedną z większych na świecie.
Po szóste woda…
Jest w każdym zakątku ogrodu – w postaci wodospadów, sadzawek, fontann, lewad. W centralnym punkcie ogrodu znajduje się malownicze jeziorko. Tutaj też stoi budynek pałacu. Kiedyś był tu hotel, teraz budynek nie jest otwarty dla zwiedzających. Nad jeziorkiem jest…wszystko. Dzieła sztuki, fontanny, wodospady, łabędzie, nawet monstrualnych rozmiarów … egipski wazon. Ale rośliny są tak piękne a miejsce urokliwe, że nawet nie przeszkadzał mi ten urodzaj wszystkiego. I tutaj też zaczyna się…
Kolekcja azulejos, po siódme…
które ja wielbię niezmiennie. Dużo jest tych tradycyjnych biało-niebieskich. Ale są też kolorowe, na których uwieczniona została historia Portugalii. Musicie je zobaczyć.
Po ósme cała reszta roślin…
Oczywiście oprócz tych, które znam jest też mnóstwo takich, o których nie mam pojęcia. Poza tymi, o których pisałam wyżej zachwyciły mnie: palmy, hortensje, monstery, agapanty, bambusy, kamelie, fuksja boliwijska, drzewa smocze. Szukajcie ich na zdjęciach.I jeżeli kiedykolwiek będziecie na Maderze.. ten ogród to punkt obowiązkowy, nie tylko dla miłośników roślin.
Zostaw Odpowiedź
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.